Zgodnie z projektem do zadań rady gminy będzie należało ustanowienie zasad na jakich sołtysom oraz członkom rady sołeckiej będzie przysługiwała dieta lub zwrot kosztów podróży służbowej.
Regulacja zakłada, że sołtysom niezależnie od diet i zwrotu kosztów podróży służbowych będzie przysługiwało wynagrodzenie związane z pełnioną funkcją. Ma ono wynieść połowę wynagrodzenia minimalnego określonego na podstawie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (w 2017 r. – 2000 zł brutto), a więc ok. 1000 zł za każdy rozpoczęty miesiąc pełnienia funkcji.
Pełnienie funkcji sołtysa będzie równoznaczne z przystąpieniem do ubezpieczenia emerytalno-rentowego w związku z czym wynagrodzenie, o którym mowa powyżej będzie stanowiło dodatek do ustalenia podstawy wymiaru emerytury.
Zdaniem autorów projektu wypłaty te w żaden sposób nie będą wpływały na sytuację finansową sołectwa, ponieważ nie będą obciążały funduszu sołeckiego, a pochodzić będą z budżetu państwa.
Projekt zakłada również, że sołectwa będą mogły działać tak jak organizacje pożytku publicznego, dzięki czemu lokalne wspólnoty będą miały szersze uprawnienia co do pozyskiwania pozabudżetowych środków na wykonywanie planowanych zadań.
Jak podkreślają autorzy projektu wejście w życie ustawy nie obciąży budżetów jednostek samorządu terytorialnego, a koszty wynoszące ok. 40,3 mln zł rocznie obciążą budżet państwa.
Projektodawcy chcą, aby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2017 r.
Według Rocznika Statystycznego Województw z 2014 r. w kraju było 40 382 sołtysów.
Hojne to PSL :-). Gdy byli u władzy nie mieli takich pomysłów. Jak dotąd to sołectwa nie mają czym rządzić z braku środków na fundusze sołeckie. A jak uposażenie będzie powiązane z prawem pracy? Pół etatu? Godziny urzędowania? Śmieszne…
Pomijając kwestie polityczne, samą ideę wzmocnienia pozycji sołtysów uważam za słuszną. Poszedłbym nawet o krok dalej i oddałbym im władzę w gminie. A co?!
Zamiast radnych i rady gminy byłaby rada sołtysów. Głównym obowiązkiem sołtysa byłoby dbanie o potrzeby społeczności lokalnej, a raz w miesiącu sołtysi spotykali by się na sesjach i podejmowali decyzje dotyczące całej gminy. Częściej oczywiście praca na komisjach stałych.
Obserwując od dłuższego czasu pracę naszych radnych i tych w innych gminach dochodzę do wniosku, że obecny system się nie sprawdza. W tej chwili jest tak, że radni żyją swoim życiem, nie interesuje ich to co dzieje się w gminie i raz na jakiś czas muszą podejmować decyzje o których nie mają za bardzo pojęcia. Nie mają obowiązku spotykania się z mieszkańcami wiec czesto nie wiedzą jakie są ich potrzeby. Dobry przykład to nasza rada gminy. Jej skład wymienił się dwa lata temu w 2/3, a oni do tej chwili nie zostali przeszkoleni z tego co mają robić i jakie są ich obowiązki. Zarządzają prawie 5 tys. gminą a ich wiedza na temat działania samorządu i przepisów prawa u większości z nich jest znikoma. W wielu gminach takie rady są bezwiednym narzędziem w rękach wójta, który sam autorytarnie decyduje o wszystkim.
Sołtysi z dodatkowymi kompetencjami dużo lepiej reprezentowaliby swoich mieszkańców. W obecnej sytuacji radny jest poza obiegiem, może być bierny bo nic go nie zmusza do pracy na rzecz mieszkańców. Mogą prześledzić 4 lata nic nie robiąc, nie zabierając głosu na zebraniach a dietę i tak będą dostawać. Sołtysi z kolei nie mają żadnych narzędzi prawnych czy finansowych żeby dbać o wieś. Mogą jedynie składać pobożne życzenia do wójta.
To mój pomysł wymyślony tak na szybko wiec proszę się nie czepiać szczegółów 🙂
Radni czy sołtysi, to bez różnicy. Problemem jest fakt nie egzekwowania powinności wobec wyborców! Radni nie są z innych terenów co sołtysi czy rady sołeckie. Aby cokolwiek można było zrobić muszą się „układać”- ja poprę twoją sprawę a ty moją. Istotne są fundusze… Gdyby sołectwa mogły mieć własne, to i owszem. Ale czy potrzeba nam jeszcze więcej administracji etatowej? A propos świadomości prawnej itp. to byłoby dobrze ale niekoniecznie. Zmysł społecznikostwa i autentycznego zaangażowania w sprawy lokalne jest równie istotny, a wręcz niezbędny. Sołtysi powinni mieć pełne prawo głosu i to wiele zmieniłoby.
Mam pomysła; sołtysi ,,z urzędu” powinni być radnymi, z podwójną dietą radnego.