Momentami było tak głośno i nerwowo, że protokolantka nie nadążała notować. A jeden z gości –przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Jarosław Sachajko (Kukiz’15) – musiał czekać pod drzwiami. W takiej atmosferze został wczoraj odwołany Robert Jakubiec, wieloletni prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Walne Zgromadzenie jest najwyższym organem Lubelskiej Izby Rolniczej. Na początku wczorajszych obrad wiceprezes LIR Gustaw Jędrzejek złożył wniosek o odwołanie prezesa Jakubca, który pełni tę funkcję od 20 lat. Jakubiec nie pozostał dłużny i złożył wniosek dotyczący odwołania zarówno wiceprezesa jak też członków zarządu LIR.
– Do prezesa nie mamy zastrzeżeń, a tu nagle ten przewrót. Dobrze, że nie w nocy – komentował na gorąco Jan Magnuszewski, delegat z powiatu hrubieszowskiego. – Po co ten pośpiech?
– Ten wniosek jest złożony w złym momencie – przed świętami – przekonywał z kolei Jan Gryn, inny delegat z powiatu hrubieszowskiego. I dodał: Chyba, że pan prezes jest albo złodziejem, albo komunistą.
– Jak będziemy dzielić się opłatkiem, jak teraz będziemy skakać sobie do oczu i pluć? – pytał Jacek Semeniuk z powiatu chełmskiego.
Źródło: http://www.dziennikwschodni.pl/
Najnowsze komentarze