Znany nam wszystkim sklep spożywczy Państwa Idzików obchodzi w tym roku swoje 25-lecie. Właściciele szykują liczne promocje, upominki i degustacje, a my postanowiliśmy wykorzystać okazję i przedstawić sylwetki właścicieli i historię sklepu. Dlatego poprosiliśmy o odpowiedź na kilka pytań Państwa Krystynę i Bolesława Idzików.
Panie Bolesławie, za kilka dni będziecie obchodzić 25-lecie powstania swojego sklepu. Jak to się zaczęło?
– B.I.: Zanim założyłem własną firmę, przez 25 lat prowadziłem warsztat krawiecki, w tym czasie nauczyłem zawodu krawiectwa 24 uczennice, kilka z tych osób zdało egzamin czeladnika. Do dziś chodzą klienci w uszytych przeze mnie ubraniach. Po 1989 roku, a był to rok przemian ustrojowych w Polce, wynająłem firmie z Lublina jeden pokój na prowadzenie sklepu AGD-RTV.
A kiedy powstał sklep spożywczy w Fajsławicach?
– B.I.: Cała przygoda z obecnym biznesem zaczęła się w 1991 roku. Wspólnie z żoną Krystyną obserwowaliśmy rodzący się handel detaliczny, wiele na ten temat rozmawialiśmy, to były trudne rozmowy, bo z jednej strony nowość dla nas, a z drugiej obawa, czy damy radę. I przyszedł ten dzień, kiedy podjęliśmy decyzję o zamknięciu zakładu krawieckiego. To była bardzo trudna decyzja. Z dobrze znanego nam świata krawiectwa, weszliśmy w nieznany dla nas świat handlu detalicznego.
Z tego co pamiętam, to sklep wyglądał wówczas zupełnie inaczej niż teraz.
– B.I.: Pierwszy sklep był w pomieszczeniu po zakładzie krawieckim w domu. Zapotrzebowanie naszych klientów na kolejne towary rosło, co spowodowało powiększenie sklepu o 14m2, wtedy zburzyliśmy ścianę do sąsiedniego pokoju i dzięki temu mieliśmy możliwość zwiększenia asortymentu towarów. To był 1992 rok. I to ciągle było za mało. I w 1993 roku zdecydowałem o dobudowie sklepu do budynku mieszkalnego. I tak pracowaliśmy do 2006 roku, wtedy dzięki przychylności Pana Wójta, otrzymałem zgodę na rozbudowę sklepu do granicy działki i kolejny raz powiększyłem powierzchnię sklepu. I tak pracujemy do dzisiaj.
Co jeszcze zmieniło się na przestrzeni tych lat?
– B.I.: Poza zmianami budowlanymi na przełomie lat również zmieniła się forma prawna firmy. Płynnie przekazałem firmę w ręce synów, którzy w roku 1997 założyli spółkę cywilną „IDZIK” a mnie powierzyli funkcję pełnomocnika. Obecnie zatrudniamy 11 pracowników na umowę o pracę, którzy chętnie i z uśmiechem obsługują klientów. To jest bardzo dobry zespół ludzi, z którym się świetnie pracuje.
Mówi Pan o swoich osiągnięciach, a tu zawsze widać Panią Krystynę. Pani Krystyno, jak Pani poradziła sobie ze zmianą zawodu?
– K.I.: Jak otworzyliśmy sklep, to sama obsługiwałam klientów od rana do wieczora. To była ciężka praca, a przede wszystkim okropny stres dla mnie, wyjście z zaplecza i obsługa klientów. Wszyscy stojący w kolejce klienci patrzyli się na mnie, co i jak robię, patrzyli mi się na ręce. Z czasem przestało mi to przeszkadzać. Zaczęliśmy zatrudniać kolejnych pracowników, a ja mogłam się zająć rozmowami z dostawcami i zamawianiem towarów. Obecnie jestem gospodynią w sklepie, a wszystkie obowiązki zawodowe spoczywają na pracownikach.
Czym kierowaliście w prowadzeniu biznesu przez te 25 lat?
– B.I.: Na początku, to tak zwyczajnie, chęcią zarobków, z czasem doszło do nas, że musimy dostarczać towar i obsługę wysokiej jakości. Dla zwiększenia komfortu klientów i jakości towaru od lat nasz sklep jest wyposażony w klimatyzatory i urządzenia do przechowywania towarów w sali sprzedaży i na zapleczu. Pierwszy samochód dostawczy do przewozu towaru to była Łada, następnie Syrena Bosto i Ford Transit. Dzisiaj posiadamy nowoczesny samochód z agregatem chłodniczym. W lecie przewozimy towary w obniżonej temperaturze, natomiast w zimie ogrzewamy komorę, tak żeby towar nie przemarzł. Ze względu na częste braki w dostawach prądu, i trosce o przechowywanie towarów w chłodniach i zamrażarkach, jak również dbając o ciągłość pracy bez zakłóceń, małe agregaty prądotwórcze zamieniliśmy na jeden duży o mocy 60 kW. Tak więc brak prądu nie jest nam straszny.
Można odnieść wrażenie, że wciąż cieszycie się zaufaniem klientów. Co zdecydowało o tym, że istniejecie tak długo i macie pewną pozycję na naszym lokalnym rynku?
– K.I.: Cały czas obserwujemy i słuchamy naszych klientów, wszelkie sugestie i podpowiedzi z ich strony są dla nas bardzo cenne. Za te podpowiedzi bardzo dziękujemy i liczymy, że tak zostanie dalej. Pochwalę się naszym dużym sukcesem, jaki odnieśliśmy w ubiegłym roku. Magazyn Wiadomości Handlowe ogłosił konkurs na najlepsze sklepy we wszystkich dziedzinach handlu w Polce. Miło nam było, jak zostaliśmy zaproszeni na galę do jednego z hoteli w Warszawie. Już wtedy czuliśmy, że coś się święci. Komisja składająca się z czołowych firm spożywczych w Polsce wyłoniła laureatów, a nasz sklep zajął drugie miejsce w kategorii mały sklep spożywczy. Nasz sklep z Fajsławic.
Gratuluję sukcesu! Myślę, że niewielu naszych mieszkańców o tym wiedziało. A czy z okazji 25-lecia sklepu szykujecie Państwo jakieś atrakcje?
– B.I.: Tak, te 25 lat wspólnych doświadczeń i wzajemnych relacji chcemy wyróżnić. Dlatego na najbliższą sobotę 10 września przygotowaliśmy wiele atrakcji cenowych dla naszych klientów, upominków i degustacji. Serdecznie wszystkich zapraszamy od godziny 6:00 do 18:00 będziemy gościć naszych klientów w specjalny na ten dzień sposób. Zapraszamy
– Dziękuję za poświęcony czas i do zobaczenia w sobotę!
Z Krystyną i Bolesławem Idzikami rozmawiał Michał Stępniak.
Gratulacje i wyrazy szacunku dla Państwa Idzików. Wiem ile pracy i nieprzespanych nocy kosztował ten sukces – bo to jest największy sukces biznesowy w Fajsławicach ostatnich lat.
Myślę, że do sukcesu przyczyniły się też pracownice, zawsze uśmiechnięte, zawsze pomocne.
Z okazji 25-lecia istnienia firmy KRYS-BOL, gratulujemy prężnie działającej spółki handlowej, która jest przykładem dbałości o klientów zarówno w zaopatrzeniu jak i obsłudze dla wielu innych przedsiębiorców. Życzymy dalszych sukcesów w życiu zawodowym i osobistym.
Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
Ja myślę, że na sukces firmy oprócz państwa Idzików bardzo ciężko pracują dziewczyny za ladą. Zawsze uśmiechnięte, zadowolone z pracy i świadome swoich obowiązków.
Aby zobaczyć różnicę wystarczy przejść na drugą stronę ulicy…